Cartland Barbara - Nieustraszeni.pdf
![]() | Cartland Barbara - Nieustraszeni.pdf Rozmiar 0,8 MB |

Nigdy w życiu nie widziała takiej ilości drogocennych kamieni.Poukładane na kamiennych tackach,leżały tam diamenty,szmaragdy,turkusy,topazy,szafiry i perły.każdemu naszyjnikowi odpowiadał komplet kolczyków i bransolet oraz brosza i pierścień.
Podjęcie decyzji,czy włożyć diamenty,czy naszyjnik z sześciu długich rzędów nieskazitelnych pereł o odcieniu wpadającym w róż,zajęło Gabrieli Dupre sporo czasu.Wreszcie,obwieszona diamentami jak choinka,ruszyła w stronę salonu.Przy drzwiach odwróciła się i warknęła na Jolantę,która wciąż tkwiła w miejscu,trzymając w rękach puzdro z biżuterią.
- Tiens!Mam sobie sama otworzyć drzwi?Chyba wiesz,że to twój obowiązek!